Sala tronowa

[Sirfalas]

Rozłożyłem się na tronie.

[Maud]

Odsunęłam się lekko.
-Trzeba będzie dać inną szatę i kamienie szlachetne.

[Sirfalas]

- Phi. Przecież ta zbroja może być. I nienawidzę kamieni szlachetnych. Owszem, patrzeć. Na kogoś innego w tych kamieniach. Ale nie nosić ich. Nie jestem przyzwyczajony. Nigdy nie byłem władcą. Slith by się bardziej nadawał.
__________________________________________
Cześć, muszę iść

[Maud]

Zmrużyłam oczy. Wreszcie fałszywie skinęłam głową.
-Dobrze, będzie jak zechcesz.-Wzruszyłam ramionami.

[Sirfalas]

- Dobra. - zgodziłem się dla świętego spokoju, podejrzewając, że Maud będzie się kłócić. Z mojego punktu myślenia nie była to dziewczyna, która łatwo zgadza się na wszystko.

[Maud]

-Ale tych klejnotów i tak użyję- uśmiechnęłam się lekko.

[Sirfalas]

- Niech ci będzie. W końcu co kotołacki doradca to nie elficki władca. - rozłożyłem teatralnym gestem ręce.

[Maud]

-Tu się zgodzę. Mamy gorsze życie.- prychnęłam- Nawet mleka mi szkodują.

[Sirfalas]

Uniosłem brwi.
- Szkodują? Chyba ci nauki pożalowali.

[Maud]

Prychnęłam.
-Och...Bądź cicho.
Zmrużyłam oczy.

[Maud]

z/w muszę jechać na drugi koniec wsi do babci po pierogi >.<*

[Sirfalas]

- Ok. - założyłem nogę na nogę.
___________________________
xD