Entopia
Tereny elfów => Złocisty Zamek => Wątek zaczęty przez: Sirfalas w Czerwiec 22, 2013, 14:30:09
-
(http://gdziebylec.pl/files/images/Odkrywamy_nieodkryte/Goluchow/goluchow-zamek2.jpg)
-
Wszedłem. Za mną wsunęli się Logan, Giovanna, Elsa, Slith i Dartimien. Slith i Elsa rozsiedli się na łóżku, Dartimien usiadł na stole, a Logan wskoczył na skrzynię przy łóżku. Giovanna usiadła na jednym z krzeseł, a ja na drugim.
-
Slith, Dartimien i Elsa zaczęli rozmawiać. Zamyśliłem się.
-
A mła siedzi w więzieniu. W dodatku dostała z liścia od strażnika. ^^
Jak ja lubię meczyc moje postacie.
-
xD Mam po cb iść?
-
Odzyskaj mój łuk po drodze. Dostaniesz ciekawy wykład od Vervada. O mojej niegodziwości ^^
-
Oki ;D Tylko bd bez znakow polskich, bo mi klawiatura wysiadla xD
-
YaY. Nie ma sprawy. Mi czasami też nie wchodzą. :P
-
Postanowiłem się przejść. Wyjaśniłem wszystko Elsie i Dartimienowi i wyszliśmy.
-
Wszedłem trzymając Elsę. Za nami wsunął się Dartimien. Upuściłem Elsę na łóżko. Zwinęła się w kłębek i spojrzała na wszystkich fioletowymi oczami.
-
Slith i Logan rozmawiali. Dartimien szybko się do nich dołączył. Giovanna przysiadła na łóżku i zaczęła rozmawiać z Elsą. Dołączyłem się.
-
Rozmawialiśmy właściwie o wszystkim. Elsa usiadła i coś opowiadała, gestykulując. Słuchałem jej tylko jednym uchem, ale wywnioskowałem z tego, że chodzi o więzienie. Elsa nawijała o ciemnych i (jej zdaniem) zaludnionych celach.
-
Elsa to taki gadatliwy kotecek ^^
-
Ta xD
Elsa uwielbia gadać, gadać, gadać, gadać, gadać... xD
-
Po dłuższej chwili słuchania niekończącego się monologu Elsy, wyłączyłem się zupełnie.
-
Elsa szturchnęła mnie łapą, ani na moment nie przerywając potoku słów. Spojrzałem na nią, po czym się rozejrzałem. Wygladało na to, że wszyscy próbowali zrozumieć, co Elsa mówiła. Niezbyt im sie to udało. Slith kiwał się sennie, Logan chrapał obok kufra przed łóżkiem, Giovanna oparła się o kolumnę łóżka i przygladała się Elsie spod przymrużonych powiek. Darimien i ja byliśmy jeszcze jako tako przytomni.
-
Po godzinie nieustannego ględzenia, Dartimien zaczął przysypiać, Giovanna już spała w wilczej postaci, zwinięta na łóżku. Patrzyłem na Elsę już tylko jednym okiem, w którymś momencie Slith zleciał z hukiem na podłogę, co ani nie obudziło jego, ani nie przerwało monologu czarownicy.
-
Słuchałem jeszcze przez chwilę Elsy (czytaj: pół godziny), po czym jej przerwałem.
- El... Nikt cię nie słucha. Wszyscy śpią. - zaoponowałem słabo.
-
Elsa urwała w pół słowa. Wzruszyłem ramionami i rozejrzałem się. Elsa również.
-
Zapadła cisza. Slith jęknął i obudził się.
-
Dopiero po chwili wszyscy się obudzili. Slith przeciągnął się.
- Dzięki, Elsa. Od dawna już się tak nie wyspaaaaaałem - ziewnął Slith, wdrapując się na łóżko.
-
Aż współczuję Elsie...xD
-
Elsa wyszczerzyła zęby w uśmiechu i wzruszyła ramionami.
- Nieźle. Działam usypiająco.
Dartimien parsknął śmiechem.
xD
-
Dartimien ziewnął.
- Wciąż jestem nieprzytomny.
-
Elsa przeciągnęła się.
- Tu się nigdy nic nie dzieeeejeeeee? - miauknęła pytająco. - Mogła by być chociaż jedna porządna bitwa.
- Nie marudź. Sama mówiłaś, źe nie chcesz skończyć jako siekany kotlet.
- Że też to jeszcze pamiętkasz - mruknęła, wznosząc oczy do nieba.
- Nie jestem tobą, w przeciwieństwie do ciebie, ja mam rozum, pamięć i rozsądek, co na szczęście równoważy ich kompletny brak u ciebie.
Elsa parsknęła i uśmiechnęła się.
-
Zaśmiałem się i wstałem, wyglądając przez okno.
- Idę się przejść. Idzie ktoś ze mną? - spytałem podchodząc do drzwi. Slith i Giovanna wstali. Gio zmierzyła sivaka wzrokiem, ale nic nie powiedziała, na co Slith westchnął z ulgą. Uwielbiali się kłócić, tak jak ja z Elsą i Khellendros ze wszystkimi.
-
Wyszedłem, wznosząc oczy do nieba. Za mną wyszli Slith i Gio, kłócąc się.
-
Elsa, Dartimien i Logan wyszli.
-
Wszedl Dartimien i Slith, juz w ludzkiej postaci. Wzieli kilka rzeczy, w tym mala skorzana sakiewke, kilka sztyletow i dosc duza czarna kule za skrzyni i wyszli.