-Wybaczysz mi?- spytał cicho.
Podniosłam i wbiłam w niego kamienny wzrok.
-Tyle lat żyłam, zabijałam i pracowałam bez ciebie ojcze, bez widywania się z tobą, bez słów.Lecz....-urwałam spuszczając głowę- Nie mogłabym teraz znów odejść.
Uśmiechnął się szeroko przytulając mnie.
-Dobrze ale nasz główny gość został pominięty- powiedział głośniej- Wstań, jesteś nowym Władcą Elfów?